Hołk! - rzekłam :D
Jakoś nie mogłam się zabrać do tej notki, ciągle czymś zajęta, dopiero choroba mnie zmożyła, i znalazłam czas (zaraz i tak wracam do wyrka:( ) Dziś od godz. 5 rano do godz. 10 dokładnie co godzinę wymiotowałam, katorga po prostu!!! Co wypiłam herbatkę, to bach... byłam u lekarki, niby mam jakąś wirusówkę, no pożyjemy, zobaczymy...
Przyjęta na Politechnikę Koszalińską na kierunek Filologia Angielska!!! A jakże by inaczej :D Tłumy szaleją :D
( Dla wyjaśnienia osobom, które pierwszy raz słyszą o czymś takim - nasza Politechnika ma zamiar przekształcić się w niedługiej przyszłości w Uniwersytet, więc co raz otwiera jakieś nowe kierunki humanistyczne) :D
I dostałam dziś od nich pismo zawiadamiające o przyjęciu, i o obozie dla osób zainteresowanych uczestnictwem w chórze (no nareszcie będę mogła się wykazać :] ) Ma się zacząć 18.09, trwać 10 dni. Koszty w 80% pokrywa uczelnia, a ja dopłacam tylko 100 zł. Jadę !
Idę do łózia oglądać "Rozmowy w toku" :D Cya:*