Wszystko i nic =]
Tyle rzeczy o ktorych chcialabym (moglabym) napisac, że aż strach pomyslec :))
Kocham Niedalino. Nocowałam tam u babci z niedzieli na poniedziałek. W niedziele z Agusia i Ewelinka bylysmy nad jeziorkiem, a pozniej 4 km na pieszo przez las mykałysmy :)) W poniedzialek z kolei mylam nogi do godziny 15 az 3 razy :)) Nie ma to jak zwirowe/piaskowe/nieasfaltowe drogi wiejskie + moje genialne japonki z Biedronki* za jedyne 2,95 :D Bo bylysmy z Ewelinka nad rzeczka w celu opalania sie. Bylo tam tyle ludzi, ze zrezygnowalysmy i rozlozylysmy sie miedzy dwiema bramkami na boisku, gdzie zwykle nasi koledzy graja w noge :D
A wieczorem bardzo grillowo i "męsko" na działce u Asi :D Zwałowe fotki, parówka zamiast kiełbasy, skakanie przez plot, bo Asia zgubila klucze ... aż chce się życ :D
Sciagnelam w koncu "Pokolenie" i jestem w trakcie sciagania "Przezyj to sam" - nie ma to jak wspomnienia z wakacyjnych wiejskich imprez ...
*Nawet tu sie pomylilam i za pierwszym razem napisalam "Bierdonki" :D Autoreklama rulezzzz :D
Rozkoszujmy sie ostatnim tygodniem .... :/