Swiety kotek :D
Ale dzisiaj mialam pompe. Pierwszy raz ryczalam ze smiechu w kosciele :D Bo ja chodze kolo bloku do kaplicy do ksiedza Lucjana, ktory mowi w trakcie mszy smieszne rzeczy i w ogole msza trwa 30 minut :D Zyc nie umierac :))
Nio a dzisiaj sobie stoje, patrze a ludzie zaczynaja sie smiac... do kaplicy wlazl kotek :)) Taki sliczny, grubiutki, bialy w czarno- rude ciapki - sweet :D Nio i Madzia, ktora jest ministrantka wyniosla go i zamknela drzwi. Stoimy sobie dalej, a on wlazi przez drugie drzwi !!! I zmierza w strone oltarza - moze chcial sie pomodlic :))) Ale nieustraszona Madzia znow go wyniosla i jak wszyscy kleczeli on znowu wlazl tylnymi drzwiami !! Ale pompa, no nie moge :D Nio i Madzia go zabrala i wyniosla na zakrystie "Poszla zrobic z niego zupke" - mowie do taty a on w brecht :D Nie wiem, moze go wypuscila calkiem tylnymi drzwiami, a po mszy siedzial na trawniku i sie myl ... kurka nawet kotkowi nie dali sie pomodlic :D