• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Hę?

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Grudzień 2010
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003

Archiwum 14 października 2004

Wielkie otwarcie i accident ...

Dzisiaj odbylo sie uroczyste otwarcie najwiekszej sali gimnastycznej w Koszalinie, ktora miesci sie w mojej szkole :))) Ja z moja klasa nosilismy wczoraj krzeselka na ta "wyjatkowa" okazje, a dzisiaj mielismy je zbierac. Mielismy przyjsc o 15:30, ale ambitna "ja" przyszla za wczesnie, bo juz o 14:45, nom i mi sie troszq ponudzilo, ale za chwile doszlo jeszcze pare osob, i zaczelismy nosic owe krzeselka, uffff, masakra :] Gdy juz wszystko znieslismy i poustawialismy w klasach, pan wychowawca zawolal nas, zebysmy sobie pojedli. Otoz po gosciach, ktorzy przybyli na otwarcie zostala masa jedzenia :)) Oczywiscie nie jedlismy resztek po nich , tylko kazdy mial swoj talerzyk :P pozniej pani dyrektor kazala nam wziac troche do domu, wiec ja z kolezanka zapakowalysmy sobie bananow, mandarynek do reklamowki, i jeszcze wzielysmy dwa wieeeelkie jeze. Jez byla to kapusta owinieta w folie aluminiowa i powtykane w nia wykalaczki z owockami, mniaam :)) Nom wiec wzielysmy, a co :)) Musialam az po tate zadzwonic, bo nie bylam w stanie sie z tym wszystkim sama zabrac :)) Gdy wracalismy do domu, moj tata chcial skrecic w prawo, i sie rozgladal na boki, czy ktos nie jedzie. No i taki jeden pan chcial skrecic w lewo, a za nim jechal z wielka predkoscia czerwony Matiz, i buuuuuuuum, tak strasznie zapiszczaly hamulce i walnal w niego. Matiz do polowy rozwalony, hyh Dokladnie to wszystko widzialam, straszne. Temu panu z matiza zaczela leciec krew z glowy, bo chyba walnal w lusterko, ehh, a my pojechalismy.

Po poludniu odwiedzil mnie dawno nie widziany Lukas, chwile pogadalismy, i poszedl na trening Karate ;))

Ale dluga notka, nom coz, trza bylo wszystko opisac =] papapapap

14 października 2004   Komentarze (10)
Bierdonka | Blogi