Dzisiaj odbylo sie uroczyste otwarcie najwiekszej sali gimnastycznej w Koszalinie, ktora miesci sie w mojej szkole :))) Ja z moja klasa nosilismy wczoraj krzeselka na ta "wyjatkowa" okazje, a dzisiaj mielismy je zbierac. Mielismy przyjsc o 15:30, ale ambitna "ja" przyszla za wczesnie, bo juz o 14:45, nom i mi sie troszq ponudzilo, ale za chwile doszlo jeszcze pare osob, i zaczelismy nosic owe krzeselka, uffff, masakra :] Gdy juz wszystko znieslismy i poustawialismy w klasach, pan wychowawca zawolal nas, zebysmy sobie pojedli. Otoz po gosciach, ktorzy przybyli na otwarcie zostala masa jedzenia :)) Oczywiscie nie jedlismy resztek po nich , tylko kazdy mial swoj talerzyk :P pozniej pani dyrektor kazala nam wziac troche do domu, wiec ja z kolezanka zapakowalysmy sobie bananow, mandarynek do reklamowki, i jeszcze wzielysmy dwa wieeeelkie jeze. Jez byla to kapusta owinieta w folie aluminiowa i powtykane w nia wykalaczki z owockami, mniaam :)) Nom wiec wzielysmy, a co :)) Musialam az po tate zadzwonic, bo nie bylam w stanie sie z tym wszystkim sama zabrac :)) Gdy wracalismy do domu, moj tata chcial skrecic w prawo, i sie rozgladal na boki, czy ktos nie jedzie. No i taki jeden pan chcial skrecic w lewo, a za nim jechal z wielka predkoscia czerwony Matiz, i buuuuuuuum, tak strasznie zapiszczaly hamulce i walnal w niego. Matiz do polowy rozwalony, hyh Dokladnie to wszystko widzialam, straszne. Temu panu z matiza zaczela leciec krew z glowy, bo chyba walnal w lusterko, ehh, a my pojechalismy.
Po poludniu odwiedzil mnie dawno nie widziany Lukas, chwile pogadalismy, i poszedl na trening Karate ;))
Ale dluga notka, nom coz, trza bylo wszystko opisac =] papapapap