Uprawianie sportu i ladowanie na tylku :))...
Dzisiejszy dzionek (wlasciwie popoludnie) uplynal pod znakiem rolek i deskorolek :P Poszlam z Tysia i Nimosia na boisko dubois (to takie liceum w Koszalinie-niby najlepsze hehe :P ) Tam byl juz Lukas i Piotrek- jego kolega. No i my jezdzilysmy na rolkach, a oni na deskorolkach :P W pewnym momencie moja kochana Nimosia zajechala mnie z tylu, a ja bardzo tego nie lubie, bo trace wtedy rownowage, rozjechaly mi sie nogi, no i padlam prosto na tylek :)) Lukas to widzial, bo akurat omawiali sobie z Piotrkiem kolejne karkolomne skoki :)) Lukas skwitowal moj upadek jednym slowem, powiedzial "dupa" w sumie nie wiem czemu :P
Pozniej, kiedy faceci poszli do sklepu po jakze lubiane przez nas chipsy, my z dziewczynami dorwalysmy sie od desek, no i probowalysmy cos sie naumiec z tego :)) Nimosia wywalila sie i rozbila lokiec, a Tysia jezdzila w samych skarpetkach, bo nie wziela butow tylko same rolki :) Ja na szczescie wzielam trampki i bylo spoko. Pozniej Piotrek zaczal do mnie mowic jezykiem "tych co jezdza na desce" i kazal mi robic dziwne rzeczy, jakies obroty, skoki. Na niewiele to sie zdalo, bo tylko naumialam sie jezdzic troche no i skrecac :)) Nimosia sie nauczyla jeszcze czegos tam, ale nie wiem jak to sie nazywa :))
W kazdym razie pieka mnie stopy tak jakbym miala odciski. To jest jakas paranoja, ja w zadnych butach nie moge chodzic oprocz superstarow ... Ehh, ciezko jest :P Jutro jade z Ania do Rosnowa !! Adieu ! :*:*:*:*:*