Uff
Nareszcie weekend :D wprawdzie nie odpoczne (w przyszlym tygodniu 5 prac klasowych) ale ciesze sie,ze bede mogla dwa dni pospac dluzej :D napewno mi sie to przyda :)
Mialam dzisiaj isc z Nimosia i Tysia na koszalinskie widoczki* poogladac widoczki of course :P ale Nimos sie pochorowala i nici z wyjscia :( poza tym wlasnie sie dowiedzialam, ze jade do babci ( z wiadomego powodu :D ) a ok 19 jade do Ani z niespodzianka (nie zdradzam,bo jeszcze wejdzie i przeczyta :D )
Moje rozmowy z Mazim nadal trwaja :D chlopak robi postepy - zaczal pisac calymi zdaniami na gg :D otwiera sie, hehehe :D
Czy to mozliwe, ze koles u ktorego wszyscy bylismy na sylwka, byl wtedy tak pijany, zeby teraz mnie nie poznawac? Nie wygladal wtedy az tak bardzo zle :)) a jednak ... jechalam dzisiaj z nim autobusem, i zero reakcji :D Coz, nie kazdy ma taka pamiec do twarzy jak genialna JA :D
Asia stwierdzila, ze nie jedzie dzisiaj ze mna autobusem, bo sie odchudza, na co ja stwierdzilam " taaa, odchudzasz sie do nastepnego razu kiedy to pojdziesz ze mna do szkolnego bufetu po wielka buuuulke" :D
* widoczki - polanka w Koszalinie kolo szpitala psychiatrycznego (dziwny zbieg okolicznosci :D ) z ktorej widac cale miasto i okolice :D juz kiedys o tym pisalam, ale co tam :D
Pozdro dla wszystkich Babc i Dziadkoof =P