Nie chcialam napisac w naglowku "swieto zmarlych" bo dzisiaj prawie kazdy ma taki naglowek.Rano pojechalam z rodzicami na cmentarz ( jak zwykle niesamowite korki : ) ale udalo nam sie postawic samochod w dobrym miejscu. Na skrzyzowaniu stal sobie pan policjant z gwizdkiem i sobie gwizdal (ciekawe po co ? i tak ludzie w samochodach go nie slyszeli ) :)) hehe. No, wiec poszlismy sobie na grob Wujka Romka, i Sebastiana. Pozniej do Pani Basi, a na koncu do rodzicow Mateusza. Wrocilismy do domku z babcia, ktora zostala u nas na obiadku. Po obiedzie mama z tata i z babcia pojechali do Niedalina odwiezc babcie. Ja zostalam w domciu, i o 16 poszlam do Monisi. nastepnie polezlismy znow na cmentarz. Odwiedzilismy pare grobow ( byly wielkie poszukiwania kilku z nich) w efekcie nie znalezlismy tylko jednego. I do tego jeszcze zaczelo padac, no ale co to dla nas ? :)) Autobosow tez nie bylo, wiec zadzwonilam po tatusia, i przyjechal po nas. Kupilismy chrupki na stacji paliw i pojechalismy do mnie, aby owe chrupki wszamac :)) Siedzielismy u mnie i bylo bardzo wesolo. Kolorowalismy internetowe kolorowanki, robilismy tatuaze, hehe :))) i klocilismy sie jak zwykle. No a teraz siedze sobie i pisze notke heh. Ale juz koncze, dobranoc!!! :))